Koncepcje umysłu, a sukces w biznesie

1

Pracowałam ostatnio z mężczyzną, który zgłosił się do mnie na sesję. To człowiek, który obraca się w świecie biznesu od wielu lat i jest mocno wyćwiczony w rozmaitych narzędziach podnoszenia efektywności działania. Słowem – człowiek elegancki, miły w kontakcie, pewny siebie i nastawiony na duży sukces. A jednak…

Zaczęliśmy rozmawiać i okazało się, że ten mężczyzna ma różne koncepcje na temat siebie i tego, w jaki sposób należy pomagać innym ludziom w osiąganiu wysokich wyników w biznesie. Przy okazji usłyszałam o jego wielu sukcesach na tym polu. I ja tego nie kwestionuję ani nie podważam. Przeciwnie, cieszę się, gdy ludzie osiągają sukcesy i gorąco im tego życzę. Poza tym, lubię spotykać się i pracować z osobami pozytywnie nastawionymi do życia i pracy. Jednak… podczas naszej rozmowy wyczuwałam duże napięcie u mojego rozmówcy. A gdy mu o tym powiedziałam, przyznał, że je czuje, ale nie wie skąd ono się bierze. Wtedy zaproponowałam, abyśmy przyjrzeli się temu napięciu bliżej. Rozpoczęłam pracę, podczas której nie było koncepcji, ani żadnych założeń. Głowa odpoczywała. Potencjalne źródło napięcia ujawniło się i w efekcie naszej pracy znacząco się zmniejszyło. Droga do sukcesu mojego klienta stała się bardziej przejrzysta i otwarta. On sam był bardzo zaskoczony i przyznał, że ta praca nijak się miała do jego wcześniejszych koncepcji…

No właśnie, jak to jest z tymi różnymi koncepcjami i założeniami umysłu? Z mojego doświadczenia wynika, że one bywają efektywne tylko do pewnego stopnia. A istota problemu znajduje się zwykle głębiej niż to mogłoby się wydawać. Wygląd zewnętrzny, zasób wiedzy, sposób mówienia i zachowania, pomagają funkcjonować na określonym poziomie w życiu i w pracy. Są jednak obszary, na których dzieją się rzeczy, które nie są widoczne dla każdego oka. To właśnie tam rozgrywają się różne konflikty wewnętrzne, które wyczerpują energię i wywołują napięcia w ciele oraz w relacjach z innymi ludźmi. A to oczywiście wpływa na jakość i efektywność pracy oraz życia danego człowieka.

Proponuję więc, by nie przywiązywać się do swoich koncepcji, lecz dbać o czystość i otwartość swojego serca i umysłu, zatrzymywać się od czasu do czasu i przyglądać się sobie uważnie. Można zadawać sobie wtedy następujące pytania: Co czuję właśnie w tej chwili? Co podpowiada mi moje serce i ciało? Co chce zrobić, albo czego już nie chce więcej? 

Nie jesteśmy naszymi koncepcjami i założeniami. Jesteśmy kimś znacznie większym. I nie chodzi mi tutaj o taką pustą, narcystyczną omnipotencję, która napędza ludzi do działania za wszelką cenę i pryska, jak bańka mydlana, przy pierwszym lepszym potknięciu. Świat zachodni koncentruje się głównie na umyśle, a ten potrafi płatać różne figle. Bywa, że włącza mechanizmy obronne bez realnej potrzeby i tłumi informacje płynące do nas z innych źródeł. A szkoda, bo jesteśmy kimś znacznie większym. Warto to odkrywać, poznawać, uzdrawiać i rozwijać krok po kroku. A wtedy zarówno w życiu prywatnym, jak i w biznesie, efekty będą znacznie lepsze.


fot. securitytoday.com

Ten wpis umieszczono w kategorii Inspiracje i otagowano jako , , , , , , .
  • Zapraszam na ustawienia, terapię i rozwój duszy online - przez telefon w Polsce lub Messenger czy WhatsApp (bez kamery) z zagranicy. Pracuję zdalnie od kilkunastu lat. Szczegóły tutaj

  • Co słychać na Facebooku?

  • MOJE KSIĄŻKI