Bycie oddzielnym „ja” to najwspanialsza, a równocześnie najbardziej samotna z samotnych możliwości. Miłość do siebie samego to uczucie przyjemne, lecz nie dające poczucia pełni. Osobne trwanie to rzecz rozkoszna, ale więź z kimś na zewnątrz naszego „ja” to coś z pewnością jeszcze rozkoszniejszego. Nasza codzienna egzystencja wymaga zarówno bliskości i dystansu, pełni „ja” i pełni więzi z drugim. Pogodzenie tych dwóch, jedności i odrębności, dokonuje się przez zwykłą, stojącą twardo nogami na ziemi, ludzką miłość.
— Judith Viorst
Jak co roku, w okresie świąteczno-noworocznym wysyłamy i dostajemy od różnych osób życzenia. Kiedyś, gdy nie było jeszcze telefonów komórkowych ani Internetu, kupowano kartki i znaczki, własnoręcznie wypisywano na nich adresata i życzenia, a potem trzeba było jeszcze udać się z nimi na pocztę lub wrzucić je do najbliższej skrzynki. To był cały rytuał, który pochłaniał trochę czasu. Ale było w tym coś żywego, co zbliżało do siebie ludzi i wywoływało wzruszenia. W wielu domach nadal się to pielęgnuje.
Jednak, odkąd pojawiły się komórki i SMS-y, również wysyłanie życzeń stało się szybsze i łatwiejsze. I tak zaczęły pojawiać się życzenia z tak zwanego automatu, które były otrzymywane i rozsyłane bezrefleksyjnie „do wielu”. W ten sposób świąteczna aura i energia, która powstawała wcześniej w wyniku osobistego zaangażowania w wyżej opisany rytuał, zaczęła bezpowrotnie zanikać. Tak, jak troska o relacje partnerskie, rodzinne czy koleżeńskie.
Żyjemy dziś w świecie szybkich, efektownych lecz emocjonalnie pustych obrazków, słów czy gestów, które nikogo prawdziwie nie karmią i są jak morska piana, która pojawia się tuż przy brzegu, robi dużo szumu, przez chwilę zachwyca i bezpowrotnie znika. Czy rzeczywiście tego potrzebujemy? Czy to nas naprawdę cieszy? Czy to pomaga nam tworzyć serdeczne, ciepłe, bliskie i trwałe relacje? Może warto zatrzymać się przy tym choć na chwilę.
Należę do osób, dla których jakość relacji i podobne zaangażowanie z obu stron ma znaczenie, a nie ich ilość czy powierzchowność. Liczy się prawdziwy kontakt, spotkanie człowieka z człowiekiem, szczera rozmowa, wymiana myśli i uczuć, nie tylko miłych, ale też trudnych czy niewygodnych w jakiś sposób. Liczy się prawda wyrażona oraz przyjęta ze zrozumieniem i szacunkiem. Nie każdy to potrafi, ale można i warto się tego uczyć, bo właśnie taki rodzaj wzajemnych relacji karmi, ożywia, wzmacnia i rozwija nasze dusze. Szybkie, powierzchowne, sztuczne i bezrefleksyjne kontakty nie sprawią, że pojawi się więź z drugim człowiekiem, której brak jest przyczyną cierpienia wielu ludzi. O to warto się więc postarać i trochę się przy tym natrudzić. Napisałam o tym sporo w swojej najnowszej książce.
Gdy, nie tylko od święta, zatrzymamy się przy osobie, która jest nam bliska, damy jej cząstkę siebie, a to spotka się także z odwzajemnieniem, wtedy pojawi się jakaś nowa jakość i energia, która sprawi, że coś się pomiędzy nami wydarzy i posłuży dla dobra naszego, innych ludzi i świata…
Takie życzenia wysłałam i otrzymałam. Niektóre z nich były oprawione fotografiami rodzinnymi i podziękowaniami za to, co pewnym osobom (oraz ich rodzinom) ofiarowałam, a co one przyjęły i zmieniły coś w swoim życiu na lepsze. Tu był prawdziwy kontakt, spotkanie, wymiana energii i rozwój, które są dla mnie wartością. Przy tym się zatrzymuję i za to w tej chwili dziękuję.
Jak śpiewał przed laty Krzysztof Cugowski: „Bo do tanga trzeba dwojga, zgodnych ciał i chętnych serc…”. I ja się z tym zgadzam. A słowa tej piosenki są wciąż dla mnie żywe i od wielu lat nie straciły niczego na swej wartości…
Na sali wielkiej i błyszczącej
Tak jak nocne Buenos Aires
Które nie chce spać
Orkiestra stroi instrumenty
Daje znak i zaraz zacznie
Nowe tango grać
Siedzimy obok obojętni
Wobec siebie jak turyści
Wystukujemy rytm
Nie będzie tanga miedzy nami
Choćby nawet cud się ziścił
Nie pomoże nic
Chociaż płyną ostre nuty
W żyłach płonie krew
Nigdy żadne z nas do tańca
Nie poderwie się
Bo do tanga trzeba dwojga
Zgodnych ciał i chętnych serc
Bo do tanga trzeba dwojga
Tak ten świat złożony jest
Zaleje w końcu Buenos Aires
Noc tak gęsta jak atrament
A gdy przyjdzie brzask
Co było w naszych sercach kiedyś
Kiedyś jak świecący diament
Cały straci blask
I choć będą znowu grali
Bóg to jeden wie
Nigdy razem na tej sali
Nie spotkamy się
Bo do tanga trzeba dwojga
Zgodnych ciał i chętnych serc
Bo do tanga trzeba dwojga
Tak ten świat złożony jest
Źródło: LyricFind