Do wszystkiego trzeba w życiu dotrzeć

apple

Kto czegoś pragnie, ten jest siebie świadomy, ten siebie i to, czego sobie życzy, niejako dzierży w ręku.

Kto wchodzi w noc woli i musi w nią wejść, ten czuje się wydany na pastwę wyższych mocy i trzymany przez nie w szachu.

Kto jednak przetrzyma tę noc, doświadczy prowadzenia, a także unoszenia i niesienia.

Działanie, które pochodzi z tego doświadczenia, ma siłę.

— Bert Hellinger

Do wszystkiego trzeba w życiu dotrzeć. W tym zdaniu, słowo dotrzeć obejmuje dla mnie takie słowa, jak zobaczyć coś, uświadomić sobie, doświadczyć, przeżyć, zintegrować i uwolnić energię, która została w jakimś miejscu zatrzymana i zablokowana. Dotrzeć, to w tym znaczeniu również dojrzeć. A dojrzeć, to przecież także synonim dla słów zobaczyć, ujrzeć, spostrzec, dostrzec. Dotrzeć, to również dojść do czegoś lub do kogoś. To może być także efekt docierania się w związku z partnerem i w relacjach z innymi, ważnymi dla nas ludźmi. Ale, nie o rozważania nad polszczyzną mi tutaj jednak chodzi, choć i one, okazały się w tym przypadku ciekawe. Chodzi mi raczej o docieranie i dojrzewanie do wszystkiego, co jest w życiu istotne.

Dojrzały owoc, gdy jest naprawdę dojrzały, sam spada z drzewa i nikt nie musi mu w tym pomagać. Z ludźmi jest nieco inaczej, przed nami stawia się trochę trudniejsze zadania. I bywa tak, że na pewnych etapach życia, sami sobie z czymś nie radzimy. Wtedy jest nam naprawdę trudno. Jednak nie jesteśmy w tym odosobnieni. Każdy przechodzi w swoim życiu przez mniejsze, czy większe próby. I tak, jak w przypadku, gdy jesteśmy głodni, udajemy się do sklepu po jedzenie, tak, w przypadku cierpienia duszy, mamy możliwość skorzystania z pomocy terapeuty. My, ludzie, potrzebujemy siebie nawzajem. Potrzebujemy siebie, by korzystać ze swoich talentów, cieszyć się sobą i wzrastać. Właśnie po to spotykamy innych ludzi. A ci, którzy wydają się nam najtrudniejsi i najgorsi, są dla nas najlepszymi nauczycielami. Pod warunkiem, że zgodzimy się na to i zamiast od nich uciekać, zmierzymy się z tym, co nam pokazują. To właśnie ci, najgorsi ludzie i najtrudniejsze emocje, które oni w nas wywołują, pozwalają nam dotrzeć tam, gdzie czekają na nas najpiękniejsze skarby. Potrzebujemy siebie nawzajem. I pięknie, jakież puste i samotne byłoby bez tego życie.

Każde wyzwanie w naszym życiu jest po coś. Ono ma nas nauczyć czegoś nowego i rozwinąć nasze kompetencje. Nie warto oburzać się na to, czy smucić, ale na pewno warto za tym podążyć. A gdy, po jakimś czasie, docieramy do nowego etapu naszej życiowej podróży, czujemy przypływ świeżej energii i inspiracji do działania.

Gdy dojrzewamy do czegokolwiek w życiu, czy w pracy, to zaczynamy robić rzeczy inaczej. Działamy ze spokojem, z łatwością, radością i miłością w sercu. Wtedy, ani my sami, ani nikt inny nie musi nas do tego zmuszać. Wszystko samo, krok po kroku, układa się w spójną całość. A my doświadczamy uczucia i stanu przepływu, który jest stanem naszej optymalnej efektywności i twórczości. W tym stanie, energia płynie swobodnie, a nasz umysł i ciało nie nadwyrężają się i nie męczą. Dają tyle, ile mają dać, ani mniej, ani więcej. To właśnie o takim działaniu, które płynie z głębi duszy, które jest trwałe i ma siłę, mówi i pisze Bert Hellinger. Potwierdza to fakt, że On sam, w grudniu 2015 roku skończył 90 lat, a wciąż jeździ po świecie i prowadzi swoje ustawienia.

Nie martw się więc niczym i nie przejmuj na zapas. Szkoda życia. I to dosłownie. Każde zmartwienie, lęk, czy obawa pochłaniają Twoją cenną energię życiową i umieszczają ją w przyszłości, która jeszcze nie nadeszła. To nie ma sensu. Po co karmić tego wilka? Przyszłość i tak sama się o siebie zatroszczy więc nie warto jej w tym za bardzo pomagać. Owszem, rób to, co możesz tu i teraz, ale nic ponad to. Szkoda życia. Warto nauczyć się mądrego zarządzania swoją energią życiową, odpowiedzieć sobie na pytanie co jest dla mnie naprawdę ważne? A potem wyznaczyć swoje priorytety i żyć w zgodzie z nimi. Warto to robić regularnie, bo życie wymaga od nas coraz więcej. Wymaga więcej kompetencji, uwagi i zaangażowania.

Jeszcze nigdy dotąd zarządzanie sobą nie było tak ważne. Z każdym rokiem nasza podświadomość jest atakowana i zalewana coraz większą ilością różnych informacji, reklam, ofert, propozycji. Coraz trudniej jest wybierać i decydować. Dlatego, coraz więcej ludzi miota się i gubi, choruje i cierpi, bo nie wiedzą kim naprawdę są i czego potrzebują. Nie potrafią odpuszczać, odmawiać, rezygnować z tego, co nie jest im potrzebne i już im nie służy. Nie wiedzą, że można żyć inaczej, spokojniej, radośniej i wcale nie gorzej niż ci, co niby mają więcej. Bo czasem więcej, to w efekcie jest mniej niestety. Mniej czasu i energii dla siebie, najbliższych i przyjaciół. Mniej zdrowia, spokoju i radości. Mniej życia tu i teraz. Czy warto?

Nie bój się zmian. One i tak nastąpią. Jeśli w porę nie zajmiemy się swoim zdrowiem, samopoczuciem, związkiem, rodziną, czy pracą, życie i tak zrobi to za nas. Prędzej, czy później tak będzie. Życie płynie, z czasem nie wygramy. Ale możemy mądrze swoim życiem i zmianami zarządzać. Możemy karmić energią to, co jest dla nas naprawdę ważne. A resztę, możemy sobie spokojnie odpuścić. Niech to, co ma odpaść odpada, a to co ma rosnąć, niech rośnie, rozkwita i daje wspaniałe, soczyste owoce.

Życzę Ci mądrych wyborów i decyzji. Niech prowadzą Cię do coraz bardziej szczęśliwego życia i efektów, które będą, jak ten, dojrzały owoc, który spada z drzewa wtedy, gdy jest w pełni dojrzały i już na to gotowy.

Ten wpis umieszczono w kategorii Inspiracje i otagowano jako , , , , , , , , .
  • Zapraszam na ustawienia systemowe i diagnostykę biopola online - przez telefon w Polsce lub Messenger czy WhatsApp z zagranicy. Pracuję zdalnie od kilkunastu lat. Szczegóły tutaj

  • Co słychać na Facebooku?

  • MOJE KSIĄŻKI