Jest jakaś siła, która sprawia, że wybieramy trudniejszą drogę i ewoluujemy na coraz wyższe poziomy kompetencji duchowej.
— M. Scott Peck
Patrzę na moje kwiaty na balkonie. Ileż one ostatnio przeszły? A to upały, a to silne wiatry, a to ulewy i burze… Bardzo je sponiewierały. To, co było w nich najsłabsze i najbardziej wystawione na zewnętrzne działanie, z takimi żywiołami nie miało żadnych szans. Pozostały puste gałązki, które straciły swoje piękne, kolorowe płatki. Poodcinałam je i pożegnałam. Zrobiły miejsce na nowe.
Jednak, nie wszystkie moje kwiaty w czasie burzy aż tak ucierpiały. Te, które były silne i zdrowe, dały sobie radę z trudnościami. One przetrwały. I, choć wyglądają jeszcze trochę marnie, to wierzę, że niedługo pozbierają się i znowu pięknie rozkwitną.
Ludzie przechodzą w życiu też przez niejedną burzę, ulewę, czy zawieruchę. Każda z nich odziera ich z czegoś, co było dla nich cenne i ważne. Pozostawia po sobie jakieś straty i zgliszcza. Ale, gdy udaje im się przez nią przejść i przetrwać, to często stają się dzięki temu silniejsi, bardziej odporni i… pokorni. Bo, z wielkim żywiołem rzadko kto wygrywa. Czasem, nie pozostaje nic innego, jak pozwolić mu zrobić swoje. To, co ma odejść, niech odchodzi. To, co ma pozostać, niech zostanie. A to, co ma nadejść, niech nadchodzi.
Tak naprawdę, to w ostatnim czasie, moje kwiaty utraciły tylko trochę swoich kolorowych płatków. A cała reszta, czyli ich korzenie, łodygi i liście, właściwie pozostały nietknięte. To, co było w ziemi i przy ziemi, przetrwało. Z tego też płynie bardzo ciekawy wniosek. Jeśli korzenie są silne, zdrowe i rozwijają się w odpowiedniej glebie, to praktycznie nic im nie grozi. Można to także odnieść do ludzi. Im silniejsze są ich korzenie, tym trudniej jest ich złamać i zniszczyć na zewnątrz. Wtedy nawet, gdy podczas jakiegoś kataklizmu stracą wszystko to, co wystawało ponad ziemię, to z czasem podniosą się, odbudują i rozkwitną ponownie. Oczywiście, jeśli należycie zadbają w tym czasie o siebie.
Gdy ludzie są w samym centrum jakiejś katastrofy (co bywa pojęciem bardzo subiektywnym), to ich myśli i emocje zwykle sięgają zenitu. Wpadają w panikę. Wydaje im się, że to już koniec. Wtedy, albo szarpią się, krzyczą i robią wszystko to, co jeszcze bardziej ich pogrąża, albo wręcz przeciwnie – dobrowolnie poddają się i przestają robić cokolwiek. Taka postawa nie przynosi zwykle dobrych efektów. Natomiast, jeśli w trudnych okolicznościach człowiekowi udaje się zachować odpowiedni dystans emocjonalny, wtedy istnieje szansa, że w jego głowie pojawią się skuteczne rozwiązania. A gdy uda mu się już wyjść cało i otrząsnąć się z tego, co się wydarzyło, może okazać się, że to wcale nie było takie straszne.
W trudnych okolicznościach życiowych, to właśnie siła, odporność i mądrość wewnętrzna, dają ludziom najwięcej szans na przeżycie. Ten, kto dba tylko o to, co widać na zewnątrz, wtedy, gdy to wszystko straci, zwykle łatwo załamuje się i poddaje. Traci sens dalszego życia. A ten, kto zbuduje siłę i mocne oparcie w sobie, nie ulegnie tak łatwo zewnętrznym wpływom i z wieloma trudnościami sobie w życiu poradzi.
Nie ten w życiu wygrywa, kto się rozpycha, miota, krzyczy i walczy z tym, co jest od niego silniejsze. Ale ten, kto poznaje, uczy się kochać i szanować siebie, życie, świat, innych ludzi. Kto zna swoje miejsce, swoje możliwości i słabości. Kto potrafi umiejętnie korzystać ze swoich zasobów, ale też godzi się na porażki. Kto wyciąga wnioski ze swoich doświadczeń, wstaje i rusza ponownie do przodu.
To ważne, aby uczyć się wychodzenia z różnych trudnych sytuacji wzmocnionym. I choć straty bywają bolesne, to one zawsze są po coś, uczą czegoś i coś pokazują. Robią też miejsce na coś nowego, pod warunkiem, że ktoś potrafi to przyjąć i zgodzić się na to.
Dziękuję moim kwiatom za cenną lekcję. Czuję się wzbogacona i umocniona. Czuję w sobie większy spokój i zgodę na życie takie, jakie jest w tej chwili. A jest pełne piękna, wystarczy tylko dobrze się rozejrzeć dookoła.
O, zza chmur znów wyjrzało piękne słońce! Powietrze pachnie świeżością. Ptaki śpiewają. A nad moimi kwiatami fruwa śliczny, biały motyl…